Powrót do przeszłości
Czemu „powrót do przeszłości” spytacie? A no dlatego, że ślub Marleny i Pawła miał miejsce w październiku zeszłego roku. 😉 Czemu w takim razie wpis na blogu pojawia się dopiero teraz? A no dlatego, że dopiero niedawno odbył się plener. To spowodowało, że młodzi odebrali ode mnie gotowy materiał również niedawno. A ja nie wyobrażam sobie zamieścić wpisu na blogu oraz wrzucić zdjęć zanim otrzymają je młodzi.
Dzień ślubu
Ok, skoro wyjaśniłem już o co chodzi z tytułem posta – pora zająć się najważniejszym. 🙂 Chociaż pogoda chciała ten dzień trochę popsuć, to jak się domyślacie nie udało się jej to w ogóle. 🙂 Ten dzień rozpocząłem u Pawła. Przygotowania u młodego były szybkie i konkretne! Nie licząc zalania trochę elektroniki wodą z wazonu z bukietami dla młodej i druhny, obyły się bez większych niespodzianek. 😉 Potem szybki przejazd do młodej, u której o dziwo przygotowania poszły jeszcze szybciej… Marlena z delikatnego zdenerwowania postanowiła ubrać suknię nieco wcześniej „aby nie było”. 😉 Po błogosławieństwie rodziców wszyscy udaliśmy się do kościoła pw. św. Józefa Robotnika na najważniejszą część dnia. Wtedy też tata Marleny oddał ją „oficjalnie” w ręce Pawła doprowadzając młodą do ołtarza, przy którym młodzi powiedzieli sobie sakramentalne TAK. Ceremonia odbyła się przy pięknych i oryginalnych dekoracjach, które doskonale komponowały się z porą roku. A po kościele? 😉 Wiadomo… Zabawa! Przyjęcie weselne odbyło się w sali balowej Promessa w Modliborzycach. O dobrą zabawę gości dbał zespół muzyczny Veris. W zasadzie „dbał” to zdecydowanie zbyt delikatne słowo. 😉 Powiem tylko, że goście nie nudzili się ani sekundy… zresztą zobaczcie sami. Zapraszam.
Jeśli jesteście ciekawi jak wyglądał plener Marleny i Pawła zapraszam TUTAJ.